Wreszcie wracam, - mam nadzieje, że już na stałe ;)
A na dzień dobry - recykling ciucholandowych sweterków. Tradycyjnie złotówkowe zdobycze, w których dostrzegłam potencjał. Najlepiej jest wybierać duże "okazy", mają najwięcej możliwości przycinania, formowania i przymarszczania.
Sweterek nr 1 to gruba bawełna z H&M, był wyjątkowo nieforemny i źle
się układał. Postanowiłam zrobić z niego tunikę z czarnymi wstawkami.
Pracy naprawdę bardzo mało, z efektu jestem bardzo zadowolona, a uczucie
ciepła, które wywołuje to wdzianko jest bezcenne...
Tak wyglądał sweter przed zabiegiem...
Następnie odcięłam wszystkie ściągacze. A na ich miejsce zrobiłam dłuższe wstawki z czarnej dzianiny
A oto wyrób gotowy:
Sweter nr 2 był jeszcze łatwiejszy, bo jego fason bardzo przypadł mi do gustu, jego wadą był rozmiar 48, czyli wystarczyło go zwęzić i gotowe.
A oto on:
Przed:
I po - może służyć jako sweter do leginsów i rurek lub jako sukienka :)
I na pierwszy raz po przerwie tyle.
Następny post będzie spódniczkowy.
Do zobaczenia!