Wreszcie coś "ubraniowego" i od początku do końca zrobione przeze mnie. Żółty, cieplutki materiał przeleżał w szafie chyba z dwa lata. Zamawiałam go razem z koleżanką na Allegro. ona ze swojej części (miałyśmy po 2 metry) zrobiła prześcieradło (o zgrozo!), ja poczekałam na natchnienie i uszyłam sukieneczkę mini, z długim rękawem, krytym zamkiem błyskawicznym z tyłu i rozkloszowanym dołem. Będzie idealnie pasować do kozaków za kolano i skórzanej ramoneski.
A tak się prezentuje:
W następnym poście pojawi się satynowa sukienka.
Już uszyta, tylko jeszcze nie sfotografowana.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz